Administrator
Dołączył: 09 Lut 2008
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Scunthorpe
|
|
Sonia napisał: |
I co tym sadzicie, jakie sa Wasze relacje z Polakami w pracy, czy nie dziwi Was-tu pytanie kieruje do osob przebywajacych na wyspach dluzej niz dwa lata i automatycznie znajacych lepiej realia-"cwaniactwo", ktorego ja osobiscie sie wstydze, i z ktorego , z racji swojego obywatelstwa jestem zobowiazana sie tlumaczyc........no tyle na razie, czekam na rozwiniecie tematu, gdyby ktos byl zainteresowany oczywiscie...
Zdaje sobie sprawe z tego, ze moze to byc "dotkliwy" temat, ale nie o to chyba chodzi, zeby bylo latwo i przyjemnie i zeby duzo niewiast bylo.... |
Soniu!
Ja pracuje tylko z Anglikami, ale nie od początku kiedy przyjechałem tak było, na początku kiedy pracowałem w fabryce gdzie 80 kadry to byli Polacy, to różnie to było. Różni ludzie sie trafiali, poznałem takich którzy znajomość przeliczali na ilość korzyści,które może przynieść ta znajomość, i takich z którymi znajomość przetrwała do teraz mimo ze dzieli nas duża odległość i widujemy sie mimo ze trzeba zainwestować w podróż i zapłacić za most
Z cwaniactwem jest różnie, bo podam Ci dwa punkty widzenia.
Na początku jak przyjechałem to byłem zdziwiony tym, że trzeba płacić rodakom za pomoc w wypełnieniu formularza, czy za telefon do HM revenuee. Ale gdy moi "znajomi" dowiedzieli sie ze robię coś takiego za darmo - to praktycznie cały wolny czas musiałem spędzać na wypełnianiu wniosków i dzwonieniu. W końcu zacząłem brać za to pieniądze, wprawdzie symboliczne ale zawsze, wiec przypuszczam, ze część osób pomyślało o mnie "cwaniaczek" ale ja porostu chciałem mieć troszkę czasu dla siebie.
Wszystko zależy od punktu widzenia.
Teraz nie pracuje z Polakami, nikt mnie o to nie prosi, więc nie mam takiego problemu i jestem z tego zadowolony, jak mam możliwość to pomagam , dopóki tylko mam na to czas i znów mogę sobie pozwolić żeby to robić za darmo.
Bardzo często mam okazje rozmawiać z Anglikami i wiem mniej więcej co o nas myślą, i czasem mają racje czasem nie, ale największy problem jest w tym, że jak już mają racje to sami jesteśmy sobie winni, bo jak mówią że mieszkamy po 10 osób w jednym domu i jak tam można żyć to faktycznie tak jest , ze żeby zaoszczędzić na kosztach to mieszkamy w przeludnionych domach. To jeden z przykładów, ale niestety czasem zasługujemy na pewne "oceny".
Ale zawsze można powiedzieć - w każda narodowość ma swoje czarne owcze jak również i białe i nie mierzmy wszystkich jedna miarą.
Pozdrawiam |
|
|
|